Na początku był lodowaty chłód...
Kubeł zimnej wody, na który przedsiębiorczy człowiek pełen werwy i zapału – nigdy nie jest przygotowany. Zmagania z biurokracją, z którą nikt nigdy jeszcze nie wygrał. Potyczki z urzędnikami, którzy postanowili nie ułatwiać nam sprawy.
Problemy z dostawcami, przez które mieliśmy cały czas ostro pod górę.
Wielu ludzi, będąc w podobnej sytuacji, dawno dałoby sobie spokój z taką szarpaniną.
Ale nie my.
Wierzyliśmy bowiem głęboko, że prędzej czy później doczekamy się wiosny. Że nastanie dobry czas dla takich firm jak nasza. Wierzyliśmy głęboko, że warto robić swoje.
Że warto być wiernym swoim marzeniom.
Aż wreszcie nastąpił przełom!
Trzy lata po założeniu firmy, kiedy już wiedzieliśmy więcej niż wszystko na temat tego trudnego i wymagającego biznesu, kiedy poznaliśmy go na wylot i od podszewki, postanowiliśmy uruchomić własną sieć franczyzową.
Partnerzy naszej sieci Lody Przygoda & Lavazza mieli już doskonale przetarty szlak.
Nie musieli się również martwić o żadne formalności, bo wszystko braliśmy na siebie. Nastał gorący okres w firmie. Niektórzy franczyzobiorcy otwierali nawet po dwa, a nawet trzy punkty sprzedaży.
Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że po najbardziej gorącym lecie, przychodzi jesień, a za nią zima. I że sprzedaż lodów i kawy ostro wtedy hamuje. Musieliśmy koniecznie znaleźć sposób na przedłużenie działalności sieci punktów Lody Przygoda & Lavazza na cały rok.
Rozwiązanie nadeszło z nieoczekiwanej strony.
Otrzymaliśmy licencję na rozwijanie sieci Mini Donuts King i sprzedaż mini pączków wypiekanych na miejscu, w obecności klienta. Dzięki temu nasi partnerzy mogą dziś prowadzić swoją działalność przez okrągłe dwanaście miesięcy w roku.